- przetarg został ogłoszony za moją wiedzą i akceptacją, aczkolwiek nie wszystkie szczegóły zamówienia zostały ze mną uzgodnione, o czym w ostatnim punkcie;
- przetarg został ogłoszony w sytuacji, gdy niewykorzystanie środków w roku budżetowym groziłoby ich przepadkiem lub przesunięciem na inne zadanie budżetowe, nie związane ze ścieżkami rowerowymi; nie jest to komfortowa sytuacja, gdyż wymaga ważenia między tym, co jest potrzebne (a bardziej potrzebne są wyniesione przejazdy dla rowerzystów przez niektóre jezdnie, modernizacja zamkniętej ścieżki wzdłuż ul. Warszawskiej, obniżanie krawężników - o wszystko to będę jeszcze zabiegał...), a tym co jest możliwe do realizacji w krótkim terminie wyznaczonym przez koniec roku budżetowego;
- oprócz tego przetargu lada dzień powinny być ogłoszone kolejne, na stojaki rowerowe, separatory i podpórki za łączną kwotę ok. 600 tys. PLN oraz na projekty dróg i przejazdów rowerowych za ok. 400 tys.; nie ma możliwości ogłoszenia teraz przetargów na projekty za większą sumę w związku z tym, że niemożliwym byłoby ich rozstrzygnięcie i realizacja jeszcze w tym roku budżetowym (projekty które obecnie powstają, za niewiele ponad 312,5 tys. PLN, są przygotowywane już ósmy miesiąc);
- bardzo trudno jest przesuwać środki z zadań inwestycyjnych, jakim jest "Budowa układu ścieżek rowerowych na terenie miasta Łodzi" na zadania utrzymaniowe, do jakich zalicza się np. remont istniejących dróg rowerowych; wymaga to zgody księgowych, skarbnika (któremu psuje to wskaźniki rentowności miasta) i na końcu - rady miejskiej;
- nie wiem, skąd przekonanie, że "...kamery i kolejne detektory..." będą spowalniać ruch, skoro mają one zastąpić konieczność dotykania istniejących detektorów zamontowanych na słupkach z sygnalizatorami; umiejętnie ustawiony wideodetektor może usprawnić ruch, poprzez wykrywanie rowerzysty z wyprzedzeniem;
- zarzut o "trwonieniu publicznych pieniądzy na niekorzystne dla rowerzystów rozwiązania" jest poważny, nie wiem na podstawie jakich doświadczeń z wideodetekcją go sformułowano i czy przesunięcie kwoty 1.300.000 PLN z budowy układu ścieżek rowerowych na inne zadanie byłoby z jakąkolwiek korzyścią dla rowerzystów;
- powstające obecnie projekty zamówiono za kwotę ponad 312,5 tys. PLN, a nie ok. 250 tys. PLN, o czym swego czasu na tym samym serwisie "Rowerowa Łódź" informowano;
- automatyczna detekcja pojazdów (w tym rowerów) jest wymagana przepisami prawa, stąd swego czasu wojna o przyciski przy przejazdach, które urzędnicy nazwali "automatycznymi detektorami zbliżeniowymi"; pytanie tylko o technologię detekcji - wybierając między pętlami indukcyjnymi a wideodetektorami zdecydowałem się na to drugie, owszem bardziej kosztowne, ale też skuteczniejsze rozwiązanie;
- w związku z funkcjonowaniem skomplikowanych programów sygnalizacji obsługujących złożone skrzyżowania, nie wszędzie jest możliwość "włączania rowerzystom automatycznie zielonego w tym samym momencie kiedy zielone zapala się samochodom na równoległym pasie", a w przypadku realizacji takich programów uzależniałoby to włączanie sygnału dla rowerzystów od obecności (lub niewłączanie w przypadku nieobecności) samochodów na równoległej jezdni, znów wbrew przepisom prawa;
- jedna podstawowa wątpliwość dotyczy liczby sterowników czyli drogich komputerów sterujących sygnalizacją; otóż wyraziłem akceptację dla sterowników w 10 lokalizacjach, podanych w notce na "RŁ", nic nie wiem natomiast jakie miałyby być pozostałe 30 lokalizacji i tutaj pojawia się pewne podejrzenie że pod pozorem inwestycji rowerowej funduje się nowe sterowniki na 30 skrzyżowań, gdzie z punktu widzenia rowerzystów nie są potrzebne, co też zamierzam jak najszybciej wyjaśnić...
wtorek, 30 sierpnia 2011
Zamówienie na sterowniki i detektory do sygnalizacji na drogach rowerowych
W związku z informacją podaną na "Rowerowej Łodzi", która mnoży niejasności i stawia działania ZDiT wyłącznie w złym świetle, czuję się w obowiązku sprostować:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"(...) "włączania rowerzystom automatycznie zielonego w tym samym momencie kiedy zielone zapala się samochodom na równoległym pasie", a w przypadku realizacji takich programów uzależniałoby to włączanie sygnału dla rowerzystów od obecności (lub niewłączanie w przypadku nieobecności) samochodów na równoległej jezdni, znów wbrew przepisom prawa;"
OdpowiedzUsuńRozumiem, że włączanie światła dla rowerów tylko przez podjechanie samochodu jest niezgodne z prawem, słusznie zresztą, ale czy rozwiązanie w którym światło włączałoby się zarówno dla samochodów jak i rowerów gdy podjedzie auto LUB rower jest również niezgodne z prawem? Owszem, światło zielone jest wtedy częściowo zależne od obecności samochodu, ale rowerzysta ma również możliwość włączenia go.
Jeśli dobrze rozumiem, chodzi Ci o sytuację, że normalnie sygnalizację wzbudzają samochody, a gdy ich nie ma - rower? Dopytam się możliwość takiego rozwiązania i dam znać.
OdpowiedzUsuń@Witek - chodzi o sytuację gdy światło dla aut i dla rowerów chodzi całkowicie synchronicznie.
OdpowiedzUsuńWzbudzacze są dwa - dla rowerów i dla aut, ale odpalają JEDEN program pod nazwą "zielone dla aut i rowerów"
Dokładnie tak jak pisze wikiyu. Jaka jest możliwość stosowania takiego rozwiązania?
OdpowiedzUsuńI dlaczego odpowiedź brzmi "nie da sie"? Dzisiaj znowu czytam, że montują w mieśćie kolejne przyciski:/
Zadziwia mnie, fakt, że w Danii da się problem świateł rozwiązać bez przycisków, z oddzielnymi swiatlami dla samochodów, rowerów i pieszych a w Polsce wszystko jest "niezgodne z przepisami" "niemożliwe" lub "zbyt skomplikowane".
A ja cały czas nie rozumiem PO CO są instalowane te wszystkie przyciski i detektory jeśli dotychczas na tych skrzyżowaniach zapalało się zielone dla samochodów i równoległego ruchu pieszego? Komu to przeszkadzało? Tym bardziej że przyciski nawet nie gaszą zielonej strzałki na drodze poprzecznej... Rozumiem przejścia dla pieszych bez skrzyżowań ale na niektórych skrzyżowaniach jedno przejście ma przyciski a drugie już nie. Bezsens. mactrac
OdpowiedzUsuń