wtorek, 13 grudnia 2011

Rowerowy rok Hanny Zdanowskiej - replika

Dzisiaj na stronie "Rowerowa Łódź" zamieszczono artykuł stanowiący jedną z części "Monitoringu obietnic przedwyborczych prezydenta Łodzi", a będący próbą rozliczenia prezydent Hanny Zdanowskiej z rocznych dokonań w dziedzinie polityki rowerowej. Choć również w mojej ocenie zmiany zachodzą wolniej niż mogłyby i powinny, biorąc pod uwagę zobowiązanie do wypełnienia Karty Brukselskiej do 2020 r., to jednak w artykule znalazło się parę nieprawdziwych informacji, które należy sprostować.

1. W pierwszym roku kadencji nie wybudowano ani jednej drogi rowerowej.

Nieprawda. W pierwszym roku kadencji wybudowano bardzo niewiele, bo zaledwie około 2 km dróg rowerowych (wg stanu na 13 grudnia; w trakcie budowy jest droga rowerowa wzdłuż ul. Rudzkiej długości około 1,6 km). Wyszczególniając: brakujące odcinki na połączeniu ulicy Rokicińskiej i alei Józefiaka (0,88 km), wianuszek wokół ronda Inwalidów (0,4 km) i droga dojazdowa do EC4 wzdłuż ul. Andrzejewskiej (0,7 km; inwestorem była "Dalkia", ale w pasie drogi publicznej znajdującej się we władaniu Miasta).

2. W pierwszym roku kadencji Hanny Zdanowskiej w Łodzi uruchomiono jeden pas rowerowy i jeden „kontrapas” - żaden z nich jednak nie był uruchomiony prawidłowo (... brak konsultacji z mieszkańcami).

Nie jest mi znana podstawa według której prawidłowe "uruchomienie" pasa rowerowego wymaga konsultacji z mieszkańcami. Może to być w dobrym tonie, zwłaszcza kiedy wytyczenie jest elementem większej zmiany organizacji ruchu obejmującej dłuższe odcinki ulic. Dobrą praktyką jest również uprzedzanie mieszkańców (przede wszystkim okolicznych) o wprowadzanych zmianach, co w obu przypadkach zaniedbano. Chciałbym jednak zrozumieć logikę oceny popełnionej przez km (autor artykułu), według której daje on zero za powołanie pełnomocnika do spraw polityki rowerowej ponad miesiąc później niż to zapowiedziała prezydent, a zajmując się wprowadzaniem wydzielonych pasów dla rowerów wytyka, że nie były one konsultowane z mieszkańcami.

3. Budowa “rowerostrad”, łączących Łódź z innymi ośrodkami podmiejskimi - Brak działań – w 2011 roku nie rozpoczęto nawet procedury na plany takich tras.

Nieprawda. W powstającym właśnie projekcie przebudowy ulicy Aleksandrowskiej od ulicy Szczecińskiej do granic miasta jest przewidziana droga rowerowa biegnąca po południowej stronie ulicy. Wraz z drogą rowerową ciągnącą się wzdłuż Aleksandrowskiej na wschód od Szczecińskiej do ulicy Wareckiej, która znalazła się w zestawie do zaprojektowania (przetarg na projekt zostanie ogłoszony w tym miesiącu) i projektowaną w tym roku drogą rowerową biegnącą wzdłuż Aleksandrowskiej na wschód od skrzyżowania z Warecką i Bielicową i dalej wzdłuż Limanowskiego i Wielkopolskiej do Włókniarzy, tworzy ona rowerowe połączenie z Aleksandrowem Łódzkim. W tym zestawie do zaprojektowania znalazła się również droga rowerowa wzdłuż ulicy Rzgowskiej, na odcinku od ulicy Św. Wojciecha do węzła na połączeniu z projektowaną trasą Górną. Droga ta w przyszłości mogłaby stanowić połączenie Łodzi ze Rzgowem. Prawdą jest natomiast, że wobec braku dróg rowerowych łączących łódzkie osiedla (Teofilów, Chojny, Dąbrowa, Zarzew), drogi rowerowe na obrzeżach mają co najwyżej drugi priorytet do realizacji.

4. Przeprowadzenie konsultacji społecznych ze środowiskiem rowerzystów w celu wspólnego wyznaczenia priorytetów w zakresie budowy i przebudowy ścieżek - Brak działań

Nieprawda. Wybór priorytetów korespondencyjnie konsultowałem na bieżąco z działaczami z fundacji "Fenomen", przy układaniu listy skorzystałem z priorytetów wskazanych w "Raporcie rowerowym" tej samej fundacji, wreszcie skorzystałem również z sugestii użytkowników Facebooka i osób, które zjawiły się na spotkaniu z prezydent na alei Schillera.

1 komentarz:

  1. Co do połączeń z ościennymi miastami, to niestety zrobione zostało mało.

    Aleksandrowska? Ale tylko do Szczecińskiej, a dalej nawet chodnika przyzwoitego nie ma, a ruch spory. Owszem, kto zna ten możne objechać ten odcinek nadkładając drogi, ale taki objazd uliczkami o małym natężeniu ruchu mógłby zostać chociaż oznakowany. Niekoniecznie trzeba budować nowe DDR, może wystarczyłoby czasem oznakować alternatywne ulice, tworząc "rowerowe szlaki komunikacyjne" czy coś w tym stylu. Do Aleksandrowa przyjemnie jedzie się np. tak:
    http://www.bikemap.net/route/1358447
    Zatem rozsądne byłoby wymalowanie pasów rowerowych na Traktorowej i św.Teresy oraz oznakowanie łatwego do przeoczenia skrótu Konopna - Żyzna do Hodowlanej (a w przyszłości np. wyasfaltowanie tych kilkuset metrów).

    Zgierz: DDR wzdłuż Zgierskiej także nie dochodzi do granic miasta, i nie jest nawet w planach - choć brakuje może 200m, dość uciążliwych ze względu na duży ruch, wąski chodnik i wyjazdy z bocznych uliczek.

    Konstantynów: tam najlepszym rozwiązaniem byłoby oznakowanie kilku uliczek z Retkini przez Smulsko. A na Konstantynowskiej za Krakowską pobocza porządnego nawet nie ma.

    Pabianice: DDR kończy się przed pętlą tramwajową, bez możliwości łatwego zjechania na jezdnię. Nie dochodzi do granic miasta.

    Andrespol: brak w planach kontynuacji DDR wzdłuż Rokicińskiej, alternatywna trasa wzdłuż torów kolejowych bardzo złej jakości.

    Nowosolna: tragedia. Duży ruch oraz brak poboczy (nie mówiąc o DDR) na Pomorskiej i Brzezińskiej, trasy alternatywne długie, skomplikowane, częściowo terenowe.

    OdpowiedzUsuń